Czy nadal potrzebujemy flagowców?
Rynek urządzeń elektrycznych rozwija się w zawrotnym tempie. Jeszcze niedawno mieliśmy telefony z klapką. Później przyszedł rok 2007 – premiera iPhone 2G. Wtedy to rozpoczęła się era drogich smartfonów. Od tego czasu upłynęło 17 lat. Czy nadal są nam potrzebne drogie flagowce?
Przez wiele lat flagowe modele były pierwszym wyborem dla chcących posiadać smartfon. Pod de facto każdym względem deklasowały ich tańsze odpowiedniki. Budżetowe modele zawieszały się już od samego patrzenia na nie. Wolę nie wspominać o jakości plastiku, z którego je wykonywano. Był on najgorszej możliwej jakości. Z tego też względu takie urządzenia kupowały jedynie osoby uboższe. Zamontowane tam komponenty były tragiczne. Problemem było, chociażby włączenie przeglądarki internetowej. Zdjęcie wykonane takim urządzeniem nadawało się na wystawę w galerii sztuki nowoczesnej. Można było zgadywać, co zostało sfotografowane.
Producenci zwęszyli jednak biznes – szczególnie chińscy. Zaczęli poprawiać tańsze modele. Stworzyli podział na urządzenia budżetowe, średniaki oraz flagowce. Urządzenia budżetowe miały być tanie, działać wystarczająco i starczać na kilka lat. Do produktów ze średniej półki zaczęli montować procesory kilkuletnich flagowców. Poprawili aparaty, które stały się używalne. Zaczęli nawet wspierać aktualizacjami swoje tańsze modele.
Muszę przyznać, że sam posiadałem Xiaomi Redmi 9 i był on wystarczający do codziennego użytku. Co prawda był to mój dodatkowy smartfon, niemniej mógłbym bez większych problemów zastąpić nim flagowca. Co prawda aparaty i głośniki były bardzo słabe, aczkolwiek płacąc kilkakrotnie mniej niż za flagowca, należy się liczyć z kompromisami.
Czy flagowce mają jeszcze rację bytu?
Mimo wszystko muszę stwierdzić, iż mają. Nie każda osoba chce kompromisu pomiędzy jakością a ceną. Są tacy, którzy wymagają najnowszych podzespołów i to bez względu na cenę. Producenci, żeby podkręcić sprzedaż kuszą oferując 7 lat aktualizacji. Z takim pomysłem wyszedł niedawno Google z Google Pixel i Samsung w serii Galaxy S.
Dla bardziej wymagających użytkowników dostępne są także składane smartfony. Jeżeli ktoś oczekuje małego urządzenia bądź połączenia smartfonu z tabletem, to będzie dla niego idealne rozwiązanie.
Czy w ogóle potrzebny nam jest jeszcze smartfon?
Przyglądając się rozwojowi technologii, gdzie z zegarka jesteśmy w stanie zadzwonić lub wystać wiadomość oraz możemy zawiesić na głowie gogle o mocy komputera, powinienem rzec, że nie. Patrząc jednak na statystyki sprzedaży, wygląda na to, że w chwili obecnej smartfony nadal są nam potrzebne. Dodatkowo nie bardzo mamy czym zastąpić nasz poczciwy telefon. Dziwnie wygląda się rozmawiając przez smartwatch. Dodatkowo wszyscy w pobliżu słyszą naszą rozmowę. O wysyłaniu wiadomości na tak małym ekranie nie wspomnę. Gogle do wirtualnej rzeczywistości są zaś niewygodne i męczą oczy.
Moim zdaniem smartfony powinny odpowiadać skali bogactwa w społeczeństwie. Najbiedniejsi winni mieć możliwość kupienia za kilkaset złotych telefonu, który zaspokoi ich potrzeby. Inni zaś kupią smartfon ze średniej półki i pogodzą się z faktem częściowych kompromisów. Są i tacy, którzy mogą pozwolić sobie na telefon za kilka tysięcy złotych. Dla nich właśnie są przeznaczone flagowce. Dodam, że miło, iż producenci oferują coraz dłuższe wsparcie aktualizacjami. Patrząc na zmiany klimatu i zerowe udoskonalenia w nowych modelach nie ma sensu co dwa lata wymieniać urządzenia na nowy. Chyba że ktoś chce. Kto bogatemu zabroni?
Autor: Adrian
Aktualizacja: 23.03.2024